Po raz drugi odbył się kiermasz rękodzieła w
Cafe Stańczyk - myślę, że jest szansa na kolejne:) Tym razem pojechaliśmy na trzy Futrzaki i niestety na krótko, bo tylko na pół futrzakogodziny:) A relacja będzie z perspektywy najmniejszego Futrzątka:)
Dzwonki, choinki, koszyczki, aniołki z papierowej wikliny - takie skarby u Babci Danusi
"Tato, kupmy króliki:)"
|
ten granatowy jest ładny:) |
|
W zasadzie to sie nie zdecydowałem:) może sowa?
Kolorowe pudełka na różności |
|
|
Różności u Oli |
|
A tu - piękne ptaszki i serduszka u Kasi:) |
|
A za ładny uśmiech można dostać czekoladkę:) |
|
|
Może lalka?? jest duża, prawie jak ja |
|
Przyjrzyjmy się jej z bliska |
|
|
Namyśliłem się - kupuję królika... |
|
|
|
...albo kota |
|
Chyba królika:) |
|
może świeczkę lub bombkę? |
A do domu z nami wróciły....., kto zgadnie??:D odpowiedz w nastepnym poscie o pstrągu łososiowym.
Witam!
OdpowiedzUsuńWidać, że Mały Futrzak bawił się przednio- tyle cudowności do oglądania... :)
A ja pozwoliłam sobie zamieścić link do Pani zdjęć na swoim blogu, mam nadzieję, ze nie dostanę za to bury... ;)
http://zakamarek-karoli.blogspot.com/2013/12/blog-post.html
Pozdrawiam i do zobaczenia na kolejnym kiermaszu :)
cudny mały doceniacz rękodzieła :) fajna relacja!
OdpowiedzUsuńFutrzątko jest jak z obrazu, wiesz którego?
OdpowiedzUsuń