Składniki:
- 1 kg dojrzałych owoców czarnej porzeczki
- 0,5 l spirytus 95%
- 0,5 l wódka 40%
- 0,25 kg cukru + łyżka miodu wielokwiatowego.
- Przyprawy: laska wanilii, 1 cm kory cynamonu, 3-4 goździki
Owoce oczyściłam, umyłam, osączyłam i zalałam je całym alkoholem razem z przyprawami. Owoce stały w ciemnym miejscu przez 6 tygodni. Po tym czasie zlałam nalew, a owoce zasypałam cukrem, dodałam miód. Po tygodniu codziennego wstrząsania powstał syrop, który zlałam i zmieszałam ze zlanym wcześniejszym nalewem. Alkohol "wyciągałam" z owoców jeszcze 3 razy, aż się pomarszczyły jak rodzynki.
Przefiltrowałam i rozlałam do butelek. Zostawiłam w spokoju i czekałam cierpliwie aż dojrzeje. I dojrzało... jest aromatyczne, dość mocne i smaczne:) na już coraz krótsze, ale jeszcze chłodne wieczory i odwilżowy klimat katarowy jak znalazł:)
Robiłam jeszcze inne nalewki - z czerwonej porzeczki, z malin i jabłek, pomarańczy, ale o tym innym razem:)
O! Takich rzeczy to się po Tobie, Siostra nie spodziewałam:) Gratulacje!
OdpowiedzUsuńChyba przyjadę w odwiedzimy;)
Dlaczego?:) rodzinne tradycje są kultywowane;) przepis nie jest rodzinny, ale troche swiezości być musi;) a odwiedziny zawsze i chętnie:)
Usuń